blue shadow

Piżamowy debiut roku

Cześć!

Tu Piżama. Piszę dziś do Ciebie, bo jest wyjątkowa okazja do świętowania.

Okazuje się, że debiutuję w tym roku w kolekcji blue shadow! (Czy ja tu słyszę oklaski?!) No strasznie mi miło. I dziewczyny zachęciły mnie, żebym się przedstawiła i opowiedziała coś więcej o sobie. Oczywiście, zgodziłam się od razu. Bo uwierz mi - takie okazje nie zdarzają mi się często.

Nie chcę zaczynać od narzekań. Ale ogólnie uważam, że jestem bardzo niedoceniona.

No bo czy to jest moja wina, że zostałam stworzona do noszenia nocą? Kiedy nikt nie zauważa w zasadzie mojej urody, bo wszyscy akurat wtedy śpią?

Oczywiście, fajnie jest być chwaloną za wygodę, funkcjonalność albo grzanie Cię w zimie. Ale nieziemsko zazdroszczę tym wszystkim sukienkom, swetrom i spodniom, którymi wszystkie kobiety się zachwycają i w których wychodzą na ulicę. Też bym chciała, żeby można mnie było legalnie nosić w ciągu dnia, na różne okazje i w wiele ciekawych miejsc.

Piżamy blue shadow

Zamiast tego, oglądam właściwie tylko sypialnie i łazienki. Czasem też się zdarzy kuchnia lub salon, kiedy moja właścicielka ma akurat taki leniwy dzień w domu. Ale na wakacjach zagranicą? Ledwo dziewczyny otwierają oczy i zaraz mnie porzucają w otchłani pościeli. A tak bym chciała raz zobaczyć na żywo morze i palmy...

Ale wszystko po kolei. Może najpierw opowiem Ci trochę o tym, skąd się wzięłam.

Niewiele dziewczyn o tym wie, ale pochodzę z Indii. Towarzyszę ludziom już mniej więcej od XVII wieku.

Mówię „ludziom”, bo – jak to zwykle w historii bywa – najpierw przeznaczona byłam jako strój dla mężczyzn. Strój dzienny – chciałabym to podkreślić.

Potem stało się coś zupełnie dla mnie dziwnego i niezrozumiałego. Kiedy już dotarłam do Europy, to w XX wieku, szczególnie w Wielkiej Brytanii, Panowie nagle stwierdzili, że będą we mnie spać. Taki oto spadek statusu społecznego.

Moja historia z kobietami też jest całkiem ciekawa.

Przez całe wieki płeć piękna w zasadzie skupiała się głównie na mojej rywalce – koszuli nocnej. Dopiero przed drugą wojną światową Panie zaczęły mnie nosić jako... strój plażowy. Nawet na słynnym Lido w Wenecji. Sama Coco Chanel zapoczątkowała ten styl. To była dopiero nobilitacja! Nawet BBC o tym pisało. I mam na dowód zdjęcia z tego okresu.

W tamtym okresie nawet traktowano mnie jako wieczorową kreację na eleganckie imprezy. Albo jako „fashion statement”, kiedy jakaś kobieta chciała podkreślić swoją rebeliancką osobowość. Ach, co to były za czasy...

I nagle znowu coś się zmieniło Bo w czasie drugiej wojny światowej ponownie zostałam zdegradowana, tym razem przez kobiety. Powróciłam do roli stroju nocnego. I tak już w zasadzie pozostało do dziś.


A przecież jestem genialną i uniwersalną częścią garderoby.

Po pierwsze, jestem raczej na luzie. Zdarzają się, oczywiście, rożne wariacje na mój temat, które bardziej przylegają do ciała. Ale zazwyczaj składam się z luźnej góry i swobodnie puszczonych spodni.

Po drugie, wykonana jestem często z przewygodnych materiałów, np. bawełny, która pozwala na to, żeby całe ciało swobodnie oddychało w czasie snu. Że nie wspomnę o szlachetniejszych tkaninach, takich jak satyna lub jedwab. No przecież to świetnie wygląda i genialnie się nosi!

Po trzecie, można mnie stylizować na różne sposoby. Bo spodnie mogą być szersze lub węższe. A góra może mieć formę koszulki, rozpinanej bluzy albo nawet topu na ramiączkach.

Mogę być też albo elegancka, albo sportowa. Mogę mieć wzory lub być zupełnie gładka. Mogę występować z krótkim lub długim rękawem i nogawkami. Mogę być cieplejsza na zimę i lżejsza na lato. To może brzmieć jak oczywista oczywistość, ale ja naprawdę mam dużo zalet.

Prawda jest jednak taka, że punkt widzenia zależy od punktu noszenia. I tylko kilka razy w historii udało mi się w pewnym sensie wrócić na salony.

Pamiętasz, jak w latach 90-tych XX wieku pojawiła się moda na „sleepovers” - takie przyjęcia z nocowaniem? Świetnie się zawsze na nich bawię. Oglądamy wtedy babskie filmy, zajadamy się żelkami i popcornem (które akurat wtedy nie wydają się być takie niezdrowe) i gadamy czasem do późnej nocy. To jedna z niewielu okazji do poznania innych Piżam i zobaczenia, jak one się noszą w dzisiejszych czasach.

Co prawda te nocne imprezy są głównie popularne wśród nastolatek. Ale czasami mam takie wrażenie, że to one doceniają mnie właśnie najbardziej. Dlatego jestem święcie przekonana, że dorosłe kobiety mogłyby się wiele od swoich córek nauczyć.

Generalnie, uwielbiam wszystkie piżamowe party. Niecodziennie mogę grać pierwsze skrzypce na imprezach, więc czuję się wtedy znowu ważna i kochana 😉

I chciałabym tu jeszcze wspomnieć nieskromnie, że pop kultura i świat rozrywki nie są mi wcale obce. Szczególnie fotogeniczna i popularna jestem w wersji bożonarodzeniowej.

Ale się ucieszyłam, kiedy wygrałam casting na tę scenę z czerwonym winem i piosenką „All By Myself” w „Dzienniku Bridget Jones”! I nawet mi nie przeszkadzało, że to raczej taka melancholijna sytuacja. Nosiła mnie sama Renée Zellweger! To zdecydowanie jedna z najfajniejszych przygód w moim życiu.

Zdarzyło mi się też kilka razy wystąpić w muzycznych teledyskach. Jednym z moich ulubionych jest „Santa Tell Me” Ariany Grande.

A jeśli chodzi o ostatnie lata to wiem, że ludzie akurat się nie ucieszyli, kiedy wybuchła pandemia. Ale dla mnie to był jeden z najwspanialszych okresów w historii. Kobiety znowu zaczęły mnie nosić w ciągu dnia. W zasadzie czasami w ogóle się ze mną nie rozstawały.


Prawie udało mi się nawet wystąpić publicznie na forum, na tych wszystkich ważnych telekonferencjach i spotkaniach na Zoomie. „Prawie”, bo z jakiegoś dziwnego powodu nikt nie chciał pokazywać na wizji mojej górnej części. Za to część spodniowa już nikomu nie przeszkadzała. Trochę to niesprawiedliwe, bo nikt mnie nie zapytał o zdanie. Jakoś tak dziwnie się czułam, realizując się w pracy tylko połowicznie.

Szczerze uważam też, że Greta Gerwig w „Barbie” mogła poświęcić mi o wiele więcej czasu. No ale nawet tych kilka epizodycznych występów się liczy. Mattel już nawet uwzględnił piżamowy look w jednym z nowych zestawów dla tej kultowej lalki.

W dzisiejszych czasach w modzie wolno właściwie wszystko. Czekam więc cierpliwie na jakąś małą rewolucję, żeby znowu być dostrzeżoną. Chociażby za te wszystkie Twoje nieprzespane noce. Ja wtedy też nie mogę zmrużyć oka.

Dlatego jestem przeszczęśliwa, że dziewczyny z blue shadow tak mnie wspierają i promują. Bo w boho jest mi bardzo do twarzy. Zrobiły ze mną całą sesję, z prawdziwymi modelkami! Widziałaś już te piękne zdjęcia? I mam nawet swoją własną zakładkę na ich stronie! Wow!

Odwiedź piżamę

 

Także mam szczerą nadzieję, że się zaprzyjaźnimy. I że zostanę z Tobą i blue shadow na dłużej.

A na razie życzę Ci dobrej nocy. Każdej.

XOXO

Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper Premium