Poniedziałek rano w marcowej Warszawie. Za oknem siąpi deszcz, a Ty właśnie dziś postanowiłaś pojechać do pracy komunikacją miejską. No cóż... nawet najstarsi górale nie zawsze trafiają z prognozą pogody.
Niechętnie sięgasz do szafy po „coś do ubrania”. Wybierasz zwykłą, szarą sukienkę. Ubierasz na nią równie szary płaszcz i wysokie kalosze - Huntery. W ostatniej chwili łapiesz też duży, ciemny parasol. I wybiegasz na tę mało przyjazną pogodę. Masz cichą nadzieję, że nie wpadniesz do biura jak „zmokła kura”.
Albo inny scenariusz.
Masz ostatnio baaaaardzo intensywny czas. W domu dokazuje niesforna dwójka urwisów, z którą nie za bardzo radzi sobie niania. Twój partner właśnie wyjechał w dwutygodniową podróż służbową. Masz na głowie organizację 70. urodzin swojej mamy, a szefowa w pracy zrzuciła na Ciebie dodatkowo szkolenie nowych nabytków zespołu.
Na szczęście już piątek wieczór. W końcu możesz więc wskoczyć w ulubiony dresik w niebieskim kolorze. Czeka też na Ciebie lampka orzeźwiającego Sauvignon Blanc, sofa i film „Maestro” z Bradleyem Cooperem na Netflixie. Oczywiście jak tylko położysz gagatki spać.
Te dwie historie nie mają ze sobą z pozoru nic wspólnego. Ale jest jeden element, który je łączy. Domyślasz się, co to jest? Podpowiadamy: kolory.
Piszemy o nich ostatnio często i gęsto. Pamiętasz, jak poszukiwałyśmy znaczenia barw na wybrzeżu Algarve w Portugalii w zeszłym roku? Albo kiedy przekonywałyśmy, Cię, że warto kolorowo żyć?
W modzie kolory nie grają wyłącznie roli estetycznej. To, jakie wybierasz i przy jakich okazjach ma dużo głębsze podłoże. Istnieje nawet osobna, dość nowa dziedzina zwana psychologią mody. A chromoterapia (inaczej terapia kolorami) to jedna z powszechnie dziś uznawanych form leczenia. Wykorzystuje ona pozytywny wpływ barw na samopoczucie, nastrój i nastawienie.
Porozmawiajmy więc o tym, dlaczego w deszczowy dzień ukrywasz się za szarościami, a gdy potrzebujesz resetu – wybierasz niebieski. Oto 10 faktów o znaczeniu kolorów, które mogą pomóc Ci „zdiagnozować” Twój stan umysłu i odpowiednio nastawić się do otaczającej Cię rzeczywistości.
- Szarość = apatia
Zacznijmy od naszego pierwszego scenariusza. Szary dzień spowodował, że wybrałaś podobne kolory ubrań i dodatków. I pewnie czułaś się odpowiednio do pogody za oknem.
Dzieje się tak, ponieważ szary to stonowana barwa, często powodująca w nas bierność i apatyczność. W przeciwieństwie do wyrazistych kolorów, nie wyzwala w nas optymizmu.
Ale efekt, jaki wywołuje, nie oznacza wcale, że w ogóle nie należy jej nosić. Owszem, w dni, w których „niczego Ci się nie chce”, warto jej unikać. Ale można też niejako „oszukać” szarość, łącząc ją z kolorami bardziej energetycznymi. Tę niepozorną sukienkę, którą wybrałaś w deszczowy poranek, można przecież rozweselić ciekawym paskiem, szalem lub wisiorem.
Ale szary to także kolor, który prezentuje się niezwykle elegancko w przypadku modeli bardziej „formalnych”. My, na przykład, lubimy go często wykorzystywać w nietypowych marynarkach i żakiecikach, szerokich spodniach na kanty czy nowoczesnych płaszczach. Więc nie taki ten szary straszny, jak go malują.
- Niebieski na wyciszenie
A skąd się wziął niebieski dresik w naszym drugim scenariuszu? Otóż stąd, że ta barwa pomaga się zrelaksować, uspokoić i odzyskać równowagę ducha.
W wielu przypadkach niebieski może nawet zwalczać stany depresyjne. Udowodnione jest bowiem naukowo, że obcowanie z nim spowalnia rytm serca i obniża ciśnienie krwi.
Dużym plusem jest też fakt, że kolor ten występuje w naturze w czystej postaci. Nic tak przecież nie cieszy, jak widok bezchmurnego, niebieskiego nieba, prawda? I może to też powód, dla którego jest on ulubioną barwą 40% globalnego społeczeństwa.
Więc jeśli możesz dodatkowo wpłynąć na swoje zdrowie, nosząc niebieskie ubrania, to czemu by nie spróbować?
- Róż, czyli pozytywne wibracje
Można mieć go trochę dość po sukcesie „Barbie” w zeszłym roku. Ale ten cukierkowy kolor nieprzypadkowo dominuje w tym filmie o naprawianiu świata (głównie z punktu widzenia kobiet). Różowy wyzwala w nas bowiem dobrą energię.
Na pewno znasz powiedzenie „widzieć świat przez różowe okulary”. Oznacza ono, że postrzega się wszystko wokół w wyidealizowany, optymistyczny sposób. Co ma dużo wspólnego z „właściwościami” tego, uważanego także za romantyczny, koloru.
Róż to delikatna, uspokajająca barwa. Pomaga pozbyć się agresji i gniewu. Do tego stopnia, że jej fanami są nawet specjaliści od feng shui, czyli praktyki planowania przestrzeni w celu osiągnięcia zgodności ze środowiskiem naturalnym, powstałej w starożytnych Chinach.
My często wplatamy róże do naszych wiosennych stylizacji. Bo to zdecydowanie ta pora roku, która sprawia, że pozytywnie nastawiamy się do otaczającej nas rzeczywistości.
- Biała lekkość bytu
Na początek podchwytliwe pytanie.
Co jest cięższe: kilogram puchu czy kilogram węgla? Jeśli w pierwszym odruchu pomyślałaś, że to ostatnie, to nie jesteś jedyna. Poprawna odpowiedź brzmi jednak: oba kilogramy ważą tyle samo, bez względu na to, z czego się składają. Ale wiele z nas czasem daje się w tym przypadku wprowadzić w błąd.
Biały to kolor sterylny, czysty, świeży i budzący zaufanie. Dlatego tak często otaczają się nim w domu, na przykład, oczekujące potomstwa kobiety. Wizualnie rzecz biorąc, biel sprawia też wrażenie, jakoby rzeczy były lżejsze i bardziej zwiewne.
Ale to jest akurat dobra wiadomość na wiosnę i lato. Bo optyczne złudzenie lekkości bieli pomaga nam czuć się bardziej komfortowo przy okazji upałów, kiedy mamy ochotę mieć na sobie jak najmniej warstw. W blue shadow też o tym pamiętamy, projektując nasze kolekcje na cieplejsze pory roku.
- Czerwony alarm!
Od czego by tu zacząć? Czerwony to kolor, w którym na pewno nie zginiesz w tłumie. I ma tyle ciekawych aspektów, że głowa mała.
To pierwsza barwa, którą widzą noworodki. Weź to więc pod uwagę, jeśli jesteś młodą mamą. Postrzegany jest także jako kolor zwycięzców. Dlatego wiele drużyn sportowych wykorzystuje go w strojach swoich zawodników/zawodniczek. A jeśli chodzi o sprawy sercowe, to mężczyzn pociągają ponoć bardziej kobiety ubrane w ostrą czerwień. Tak to tylko tutaj zostawimy...
I mimo że zwraca się często uwagę na „agresywność” tego koloru, to jest to zdecydowanie manifestacja siły, pewności siebie, odwagi i autorytetu.
Więc jeśli chcesz załatwić jakąś sprawę w urzędzie następnym razem, może jakaś czerwona sukienka z naszej kolekcji załatwi sprawę?
- Czy widział ktoś kiedyś czarny?
Zdajemy sobie sprawę, że zabrzmi to trochę dziwnie, ale czarny to kolor… którego tak naprawdę nie ma. I już spieszymy z wyjaśnieniem tej zaskakującej informacji.
Według niektórych teorii naukowych, czarny oznacza brak jakiejkolwiek barwy. Można więc stwierdzić, że w ogóle nie jest on kolorem. Żadna mieszanka podstawowych barw (czyli żółtej, czerwonej i niebieskiej) nie daje przecież w efekcie czerni. A mimo wszystko tak chętnie sięgamy po ciemne ubrania. Są przecież niezmiernie eleganckie i pasują w zasadzie do wszystkiego. O co więc chodzi?
Czarny idealnie pomaga też „wtopić” się w otoczenie. Na przykład, w jakie kolory ubrani są zazwyczaj źli (żeby nie powiedzieć „czarni”) bohaterowie filmów, seriali i książek? No właśnie.
Z drugiej strony, nie ma nic złego w tym, że mamy ochotę bycia „niezauważalnymi”. Pomimo całej popularności i sukcesów, jakie obecnie odnosi, Taylor Swift bankowo ma czasem dość bycia śledzoną przez paparazzi. I myślisz, że co wtedy zakłada? My stawiamy na jakieś czarne wdzianko.
- Kolorowy strach
W pierwszej części tego wpisu wspomniałyśmy o leczniczym wpływie kolorów na naszą psychikę. Ale istnieje też druga strona medalu. Rozważmy więc takie opcje.
Wzdragasz się przed “żarówiastymi” legginsami w klubie fitness? Nie jesteś fanką przesadnie kwiecistych, festiwalowych kreacji? I pewnie w życiu bys na siebie nie założyła żadnej jaskrawo-kolorowej koszulki?
Jeśli odpowiedziałaś na te pytania w sekwencji “tak - nie - nigdy” , to są duże szanse, że jest za to odpowiedzialna Twoja chromofobia. Ale nic się nie martw - nie jest to żadna poważna choroba. Oznacza to po prostu, że Twoja psychika nie lubi krzykliwych rzeczy, a szczególnie ubrań.
Dlatego raczej obracasz się w Departamencie Barw Stonowanych. I do takiego Cię w blue shadow również zapraszamy.
- Fenomenalna tetrachromatia
Na koniec jeszcze jedno trudne słowo, a jednocześnie kolejny kolorowy fenomen. I znowu odwołamy się do Twoich odczuć.
Uważasz, że żółty to żółty, a niebieski ewentualnie można podzielić na granatowy i błękitny. W porządku, każda z nas ma prawo widzieć świat według własnych zasad. Ale w takim razie możesz się nie dogadać z tetrachromatykami. Mają oni bowiem wybitną zdolność nietypowego widzenia różnych barw, a nawet promieniowania. Dlatego najmniejsze nawet niuanse w odcieniach mają dla nich ogromne znaczenie.
Skąd się to bierze? Otóż w oczach (np. siatkówce) takich osób naukowcy odkryli dodatkowe fotoreceptory, odpowiedzialne za rozpoznawanie kolorów. Dzięki temu widzą oni dużo więcej barw niż przeciętny człowiek.
A ponieważ my im bardzo zazdrościmy, w opisach naszych ubrań również znajdziesz czasem cala paletę barw, z amarantowym, kobaltowym, koralowym, akwamaryną lub fuksja na czele.
Mamy nadzieję, że ta garść faktów przekonała Cię, że nie wszystkie nasze kolorowe wybory w życiu codziennym są przypadkowe. Pewnie nie zawsze będziesz miała czas i możliwości, żeby to spokojnie przemyśleć. Ale może kiedyś świadomie wdrożysz w życie tę wiedzę.
I dzięki temu dzień, który mógłby być katastrofą, zakończy się kolorowym sukcesem. Czego Ci szczerze życzymy!