Wyobraźmy sobie taką hipotetyczną, acz całkiem prawdopodobną sytuację.
Jest niedziela wieczór. Dzwoni Twoja szefowa. Trochę to dziwne, bo zazwyczaj szanuje Twój wolny czas. Wnioskujesz, że to pewnie jakaś awaryjna sytuacja, więc wyjątkowo odbierasz telefon.
Okazuje się, że jedna z Twoich koleżanek, odpowiedzialna za organizację [tu wstaw nazwę dowolnego miasta w północnym lub centralnym regionie Europy], nagle zachorowała. Jest za późno, żeby odwołać Wasze uczestnictwo, ale ktoś musi pociągnąć prowadzenie Waszego stanowiska. Co prawda to nie Twój rynek, ale nikt nie zna Waszych produktów tak dobrze, jak Ty, więc…
Szefowa w zasadzie do niczego Cię nie zmusza, ale sama dobrze rozumiesz sytuację. W zasadzie nie masz nic do stracenia, bo dzieci są akurat w tym tygodniu na feriach u dziadków, a mąż sam się przecież ogarnie w domu z psem. Zgadzasz się.
Jedynym problemem jest wyjazd jutro z samego rana. Nie masz zbyt wiele czasu na pakowanie. I właśnie się zorientowałaś, że dwa dni temu oddałaś swój ciepły, puchowy płaszcz do czyszczenia chemicznego. Co tu zrobić, żeby jednocześnie dobrze wyglądać i nie zamarznąć w [mieście, o którym mowa w pierwszym akapicie] w styczniu?
Podpowiadamy: zabierz ze sobą wełniany płaszcz z naszej kolekcji, który nabyłaś ostatnio na “specjalne okazje”, a którego nie miałaś jeszcze okazji wypróbować. Bo wełna to najlepsza przyjaciółka na okres jesienno-zimowy. I mamy dla Ciebie osiem argumentów na potwierdzenie tej teorii.
- NATURALNE POCZĄTKI
Wełna jest jednym z najdłużej znanych ludzkości tkanin. Z historycznych zapisków wiadomo, że sierść owiec używana była już w ubraniach jakieś 4 tysiące lat temu. Ale kto i w jaki sposób wpadł na ten pomysł?
Dziś nie sposób już tego ustalić, ale jest bardzo prawdopodobne, że zadecydował o tym przypadek. Jest to przecież materiał naturalny i powszechnie dostępny. Przypuszcza się, że ktoś kiedyś mógł po prostu zdrapać sierść zwierzęcą i zauważyć, jak łatwo włókna się skręcają i ze sobą łączą. Dzieje się tak dlatego, że ich podstawowym budulcem jest alfa-keratyna, która występuje także we włosach i futrach innych ssaków (również ludzi). Właśnie dlatego sierść owiec, lam, królików, wielbłądów i kóz zaczęto używać jako materiał do wytwarzania odzieży.
Nie wiemy, czy jak Archimedes, ten wynalazca również krzyknął, “Eureka!” (po polsku “Znalazłem!”). Wiemy natomiast, że te dwie skręcająco-łączące właściwości wełny wykorzystywane są w jej produkcji do dziś.
- TOWAR WARTOŚCIOWY
W przeszłości ten naturalny materiał był niemal tak cenny, jak złoto. W średniowieczu zdarzały się nawet przypadki płacenia nim zamiast monetami.
Posiadanie kaszmirowego szala lub swetra z wełny merino to dziś już nie tak wielki luksus. Ale ceny ubrań z niektórych rodzajów tego materiału w dalszym ciągu mogą przyprawić o lekki zawrót głowy. W naszych czasach o wartości wełny decyduje grubość nici. Przyjmuje się, że wełny o grubości 15,5 mikrona (czyli jednej tysięcznej milimetra) są najdoskonalsze i - tym sam - najcenniejsze. Najdroższa transakcja sprzedaży zarejestrowana została w Melbourne w Australii. Wełna o grubości (lub cienkości, jak kto woli) 11,8 mikrona osiągnęłą zawrotną cenę $3000 za jard (to trochę mniej niż metr).
Nasze wełniane płaszcze nie walczą co prawda o prestiżowe nagrody w luksusowych kategoriach (jeszcze!), ale zawierają dużą domieszkę tej cennej tkaniny. Gwarantujemy Ci więc, że będziesz się w nich czuła “jak milion dolarów”.
- (NIE) PALI SIĘ!
Jedziesz do [tu wstaw nazwę miasta z początku tej historii] gasić metaforyczny pożar. Pozwól zatem, że opowiemy Ci o jednej z cech wełny, która z prawdziwym ogniem ma wiele wspólnego.
Wełna jest produktem ognioodpornym. W porównaniu do nylonu lub poliestru (czyli tych tkanin, z których często robi się kurtki), nie topi się pod wpływem działania wysokiej temperatury. Dopiero 570–600°C spowodowałoby, że mogłoby dojść do zapłonu. Ale do tego również potrzebna byłaby bardzo wysoka koncentracja tlenu w powietrzu. A takiej w warunkach ziemskich nie znajdziesz.
Także gdybyś została zaproszona do jakiejś górskiej chatki w ramach integracji z klientami lub piekła kiełbaskę na ognisku jako część atrakcji, przygotowanych przez organizatorów targów, to nie masz się co obawiać, że jakaś pojedyncza iskra uszkodzi Twój wełniany płaszcz.
- TEMPERATUROWA KRÓLOWA
Złapał Cię kiedyś w wełnianym płaszczu deszcz lub śnieg? Jeśli tak, to będziesz wiedziała, że dzieją się wtedy magiczne rzeczy. Mimo że płaszcz wydaje się mokry, nie jest Ci w nim zimno.
Krople wody nie wnikają bowiem we włókna wełny, ale osadzają się na ich powierzchni. To z powodu białek kwasów tłuszczowych (m.in. lanoliny, jednego z jej składników), które nie absorbują cieczy. Maleńkie bańki powietrza, tworzące się między włóknami, są też naturalnym termoizolatorem, utrzymującym ciepło pomimo wilgoci.
Nie bez powodu wiele typowo zimowych części odzieży, takich jak skarpety, swetry, rękawiczki, szaliki i czapki, zawiera wełnę. W końcu owce kurtek w styczniu nie noszą, prawda?
- DON’T SWEAT IT! *
Nie ma się co oszukiwać. “Ogarnięcie” imprezy, w której przygotowaniach nie brałaś udziału, wyjazd na ostatnią chwilę czy spotkanie z zagranicznymi klientami mogą być stresujące same w sobie. Najgorzej byłoby więc, gdybyś jeszcze dodatkowo pociła się w swoim wizytowym ubraniu.
Na szczęście wełna to tkanina oddychająca i higroskopijna. Jest tak genialnie pomyślana, że naturalnie separuje wilgoć od skóry. Potrafi transportować jej nadmiar z regionów o wyższej koncentracji do tych, gdzie jest jej mniej. Wiąże się to także z właściwościami bakteriobójczymi. Bo tam, gdzie pojawia się pot, pojawiają się też bakterie, odpowiedzialne za nieprzyjemny zapach. A skoro się nie pocisz, to bakterii nie ma. Proste, prawda?
Jesteśmy przekonane, że Twój profesjonalizm, odpowiednie podejście do klienta i zdolności negocjacyjne spowodują, że te targi zakończą się dla Twojej firmy sukcesem. Ale poczucie komfortu i świeżości w ubraniach, które wybierasz na takie okazje, jeszcze nigdy nikomu w domykaniu spraw biznesowych nie zaszkodziło ;)
* W dosłownym tłumaczeniu z angielskiego “nie poć się”. To wyrażenie oznacza jednak tyle, co “nie przejmuj się” lub “nie ma problemu”.
- DŁUGOWIECZNE KSZTAŁTY
I od razu sprostujmy - nie chodzi o to, żebyś całe życie wyglądała jak modelka z wybiegu. Ale jest duża szansa na to, że Twój wełniany płaszcz będzie Ci towarzyszył przez całe lata. I że zachowa swój kształt, wygląd i jakość równie długo.
Dzieje się tak, ponieważ wełna to materiał dość elastyczny. Potrafi się rozciągnąć, powiększając swoją objętość aż do 70%! Innymi słowy, ubrania wykonane z tej tkaniny idealnie dopasowują się do Twojej sylwetki podczas ich noszenia. Ale zaraz potem wełna potrafi też wrócić do swojej naturalnej postaci, bez żadnego śladu rozciągnięcia czy jakiegokolwiek uszkodzenia. To z kolei oznacza, że odzież z niej wykonana nie zużywa się tak szybko, jak z innych materiałów.
Jeszcze jedna dobra wiadomość z tym związana jest taka, że - skoro zatrzymuje swój naturalny kształt - wełna się nie gniecie. Więc nawet kiedy w [tu wpisz nazwę miasta, które wybrałaś do tej historii] zrobi się nagle ciepło w styczniu i będziesz musiała płaszcz włożyć do walizki, po powrocie do domu żelazko nie będzie Ci potrzebne do przywracania mu świetności.
- WEŁNIANY NAWÓZ?
Umówmy się - nie każda z nas rodzi się z pasją do ogrodnictwa lub rolnictwa. Starym płaszczem raczej też gruntu nawozić nie będziesz (a przynajmniej nie słyszałyśmy o tym, żeby ktoś kiedyś tak robił). Ale chcemy, żebyś wiedziała o ekologicznej końcówce życiowego cyklu czystej wełny.
Wełna jest związkiem organicznym. A to oznacza, że ulega biodegradacji, tzn. naturalnemu rozpadowi. Tym samym oddaje substancje odżywcze z powrotem do gleby. Zawiera też sporo azotu, który uwalnia się podczas jej rozkładu. Jego koncentracja jest prawie trzykrotnie wyższa niż w produktach specjalnie przeznaczonych do nawożenia gruntu (17% w wełnie wobec 6% w nawozach). Teoretycznie mogłaby więc być stosowana w rolnictwie lub ogrodnictwie.
I mimo że rozkłada się dość wolno (do około pół roku), to w porównaniu do syntetycznych włókien, które potrzebują na na to 30-40 lat, jest to naprawdę dobry ekologicznie wynik.
- “NIE DLA PLAM”
Brzmi jak reklama Vanisha albo innego produktu odplamiającego? A to tylko kolejna cecha charakterystyczna wełny.
Futro zwierzęce naturalnie zawiera w sobie sporo wody i lanoliny. O jej właściwościach higroskopijnych wspominałyśmy już wyżej. A co to ma wspólnego z plamami, a raczej ich brakiem? Krople wody pomagają zatrzymać obce substancje, które znajdą się na powierzchni włókien. Zamiast pozwolić im wniknąć do środka, razem z nimi “spadają” z ubrania.
I nie twierdzimy, że powinnaś zaraz zanurzyć cały płaszcz w różowej farbie, żeby to sprawdzić. Ale nie ma powodów do paniki, jeśli na spotkaniu networkingowym podczas targów ktoś wyleje na Ciebie przypadkiem trochę kawy czy czerwonego wina. Potraktowanie tego mokrą szmatką powinno załatwić sprawę.
Mamy nadzieję, że te kilka faktów przekonało Cię do postawienia na inwestycję w tę naturalną, długowieczną i praktyczną tkaninę w sezonie jesienno-zimowym. A kiedy następnym razem przydarzy Ci się nieplanowana podróż służbowa w region słynący z surowego klimatu w tym czasie, Ty będziesz na nią doskonale przygotowana. Tym bardziej, że wełniany płaszcz to ubranie, które nigdy nie wychodzi z mody.